Magdalena Cąkała
Z miłości do architektury, która współgra z naturą - Magdalena Cąkała
Zanim na dobre rozpakowała walizki i zadomowiła się w Bytomiu, przemierzyła pół Polski, goszcząc w niejednym wielkim mieście. Za ich zgiełkiem wcale nie tęskni. Zabytkową zabudową Bytomia zainteresowała się już na studiach architektonicznych, a kiedy na stałe stanęła za deską kreślarską w bytomskiej pracowni projektowej, ochota na własne „M” w Bytomiu była coraz silniejsza, aż nabrała kształtów mieszkania w rozbarskiej kamienicy.
Nowy rozdział życia pani Magdy, z partnerem Miłoszem u boku i z Bytomiem w tle, rozpoczął się trzy lata temu od kupna mieszkania do kapitalnego remontu.
- Kiedy je nabywaliśmy, wspólnota mieszkaniowa przygotowywała się do rewitalizacji elewacji, natomiast części wewnętrzne były już po remoncie. W ciągu trzech lat udało nam się przywrócić jej blask. I mimo, że to nie jest wyjątkowo dekoracyjna kamienica, wygląda teraz rewelacyjnie. Mieszkając tutaj, zaangażowałam się w życie naszej lokalnej wspólnoty i postawiłam sobie za punkt honoru, żeby nasz dom odzyskał swoją dawną świetność. I udało się - tak pani Magda zaczyna swoją historię, z Bytomiem w adresie, w której ludzie, zwłaszcza Ci z najbliższego sąsiedztwa, mają wielkie znaczenie.
Bezcenne relacje z ludźmi
Miasto tworzą ludzie, a o tym, że w Bytomiu nie brakuje takich, którzy z pasją działają na rzecz poprawy życia lokalnej społeczności i rozwoju miasta, zauważyła jeszcze na studiach, gdy śledziła działalność bytomskiej pracowni Medusa Group. Nieco później, już z dyplomem architekta, pani Magda sama zaczęła pracę w tym studiu.
- Moim mentorem po Śląsku, niełatwej historii i naturze tego miasta był Przemo Łukasik z Medusa Group. Doceniam jego działalność na rzecz Bytomia - wielokrotnie udowodnił, że to miejsce z ogromnym potencjałem, któremu warto dać szansę. Dowodem są przedstawiane przez niego koncepcje projektowe, jak również silny głos w dyskusji o przyszłości Bytomia. Jest jednym z tych ludzi, którzy nie wstydzą się „polskiego Detroit” i swojego pochodzenia. Poznałam wielu bytomian, którzy działają na rzecz lokalnej społeczności, w małej i większej skali, i to jest dla mnie bardzo cenne. To są wartości, które moi rodzice we mnie zaszczepili, dzięki którym mam przekonanie, że moje dobro jest zależne od tego, w jakim środowisku będę wzrastać, jakimi ludźmi będę się otaczać, jaka ja będę dla nich - mówi Magdalena Cąkała.
Okazało się, że to zasady nieobce sąsiadom pani Magdy. - Wspólnie podjęliśmy starania o nasz dobrostan, o nasz wspólny dom i jego najbliższe otoczenie - to nas bardzo zbliżyło. Znamy się po imieniu, poznajemy swoje rodziny - łączą nas więzi, których nigdzie indziej nie doświadczyłam - nawet opiekujemy się nawzajem swoimi kotami, kiedy ktoś z nas wyjeżdża. Cieszę się z tych nowych doświadczeń ‒ mówi pani Magda, która uważa, że Bytom jest idealnym miastem do działania, miejscem, gdzie można się udzielać i rozwijać jako człowiek, ale jako architekt widzi także inne atuty mieszkania w wybranej przez siebie przestrzeni.
Zielona dzielnica blisko centrum
Mieszkanie przy ulicy Miętkiewicza ujęło ją od pierwszego wejrzenia. - Ludzie zakochują się w różnych rzeczach - mnie szczególnie bliskie są te stworzone przez człowieka. Ważne jest, by współgrały z miejscem i naturą, która je otacza. Kiedy weszłam do tego mieszkania, moje serce zabiło mocniej. Sierpniowe słońce przenikało delikatnie przez okna, a na zewnątrz było bardzo zielono - podkreśla bytomianka. Mnóstwo wiekowych drzew na ulicach i skwerach oraz niskiej zieleni przeczą mitowi szarego miasta. Ten historyczny fragment Rozbarku, z ciekawym układem urbanistycznym i z wyróżniającym go połączeniem niskiej modernistycznej architektury ze śląską ceglaną zabudową przeszedł w ostatnich latach rewitalizację.
- Nie ukrywam, że aspekt architektoniczny oraz to, co będziemy widzieli na zewnątrz, był dla mnie ważny. I przyznam, że ta część Rozbarku, w której zamieszkaliśmy, na naszych oczach po prostu rozkwita. Kiedy kupowaliśmy mieszkanie, rewitalizowany był plac Barbary, rozbudowywały się okoliczne place zabaw i place sportowe dla dzieci. Widzimy, że miasto pozyskuje środki i inwestuje w infrastrukturę i że standard życia mieszkańców na przełomie tych trzech lat wzrósł - przyznaje pani Magda, dla której zakup mieszkania w tej okolicy oprócz dobrodziejstw niematerialnych okazał się świetną inwestycją, tym bardziej, że koszt zakupu mieszkania był wyjątkowo atrakcyjny.
70 mkw. w cenie kawalerki
Stylowe cztery kąty w starej kamienicy od zawsze wpisywały się w preferencje mieszkaniowe pani Magdy, dlatego bytomski rynek nieruchomości z niewygórowanymi cenami wydał się jej idealnym polem poszukiwań i się nie zawiodła.
- Wiedziałam, że szukając mieszkania w Bytomiu, będę miała szersze pole manewru, będę mogła kupić mieszkanie o większym metrażu, w atrakcyjnej cenie w stosunku do mieszkań w innych śląskich miastach. Nasze mieszkanie na Rozbarku wylicytowaliśmy na miejskiej aukcji i mieliśmy sporo szczęścia. Za 70-metrowy lokal zapłaciliśmy ok. 900 zł od metra kw. Ostatecznie koszt zakupu wraz z kapitalnym remontem zamknął się w kwocie niewiele większej niż wartość gliwickiej 30-metrowej kawalerki, w której mieszkałam wcześniej - przyznaje pani Magda.
Wolniej i świadomiej
Pani Magda nie wyobraża sobie powrotu do wielkiego miasta, gdzie tempo życia i pracy wydaje jej się dziś przytłaczające.
- Bytom jest dla mnie miastem, które pozwala mi zwolnić i napędza mnie jednocześnie. Kiedy spoglądam przez okno, wszystko dzieje się wolniej. Ten spokój i harmonia to przestrzeń, w której mogę tworzyć. A jako projektant potrzebuję tego do rozwoju - mówi pani Magda. Znalezienie swojej przestrzeni do pracy i życia w Bytomiu zajęło pani Magdzie trochę czasu. - Na Śląsk przyjechałam z województwa lubelskiego na studia na Politechnice Śląskiej. To był przełomowy moment dla mnie, ówcześnie 18-letniej dziewczyny - opuszczenie rodzinnego domu i otwarcie się na coś zupełnie nowego, innego - od początku intrygowała mnie historia i kultura tego regionu.
Zauważyłam, że Ślązacy są mocno związani ze swoimi domami rodzinnymi, miastami, w których się wychowali i starają się w nich pozostać, budując tam domy dla siebie i swoich bliskich. Migrując między Gliwicami, Katowicami, Rybnikiem a Bytomiem dałam sobie przestrzeń na podjęcie decyzji o miejscu, gdzie od podstaw mogłabym zbudować swój „dom”. Przyglądając się temu procesowi przez pryzmat ostatnich kilku lat, mogę powiedzieć, że poznając siebie, odkrywając na nowo swoją tożsamość - widzę, jak bliskie jest mi to, co aktualnie dzieje się w Bytomiu. To miasto z ogromnym potencjałem, którego włodarze i mieszkańcy wkładają wiele serca i pracy w to, aby zabłysło na nowo. Mam nadzieję, że jako jego mieszkanka i specjalista w swojej branży będę mogła być częścią tej przemiany - mówi.