• język migowy
  • BIP

Aneta i Maciej Markowie

Bytom alternatywą dla Krakowa - Aneta i Maciej Markowie

Do Bytomia z Krakowa przeprowadzili się rok temu. Czy podoba im się zmiana w stylu miejsca zamieszkania? W modernistycznej kamienicy w Śródmieściu nie tylko mieszka im się piękniej, ale i bardziej komfortowo. Przeprowadzka do Bytomia wniosła w ich życie także coś więcej - dużą oszczędność czasu. Tu wszędzie blisko i bez korków.

W Bytomiu bywali regularnie od lat, bo stąd pochodzi pani Aneta. Odkrywcze wędrówki ulicami miasta, które może się poszczycić średniowiecznym rodowodem i niespieszne spacery po zielonych placach, wśród stylowych kamienic, wrosły w świadomość państwa Marków. Na tyle mocno, że w chwili poszukiwania nowego lokum, Bytom pojawił się jako alternatywa dla Krakowa i otworzył szereg możliwości. Ale ani sentyment pani Anety do rodzinnego miasta, ani przeczucie pana Macieja, że w Bytomiu z realizacją potrzeb rodziny może być łatwiej, nie były decydujące. W życiu liczą się twarde argumenty.

Aneta i Maciej Markowie

W cenie niewyobrażalnej dla Krakowa

Wiele lat mieszkali na krakowskim osiedlu, w dzielnicy oddalonej od centrum miasta. Pani Aneta jest menadżerką w firmie doradczo-szkoleniowej, pan Maciej prowadzi własną działalność gospodarczą.  Kiedy rodzina się powiększyła, życie na małym metrażu w bloku przestało być wygodne.

- Stanęliśmy przed wyborem: albo kupujemy większe mieszkanie w Krakowie, obciążając się horrendalnie wysokim kredytem, albo szukamy czegoś dużego w Bytomiu ze świadomością, że jest tu o wiele, wiele taniej. Nasze mieszkanie kupiliśmy w cenie niewyobrażalnej dla Krakowa. Kiedy rozmawiamy ze znajomymi o tym, jak ono wygląda i ile kosztowało, to nikt nie chce w to uwierzyć - mówi pan Maciej.

Z miłości do architektury

Państwo Markowie spojrzeli przychylnym okiem na nieruchomości w bytomskim Śródmieściu nie tylko z powodu możliwości zakupu dużego metrażu w niskiej cenie, ale i obfitości stylowej architektury w tej dzielnicy.

- Kamienica, którą wybraliśmy, powstała na początku ubiegłego wieku. To, jak wygląda na zewnątrz i jaki ma potencjał, a także styl mieszkania miały dla nas znaczenie - mówi pani Aneta, która z zachwytem w głosie opowiada o detalach klatek schodowych, przedwojennych balustradach na balkonach, kaflowych piecach. - Widok z okna na plac Słowiański znacznie ułatwił decyzję. Tutaj doznania estetyczne są zupełnie inne, niż te, jakie mieliśmy mieszkając w bloku. Owszem, może i nowoczesne osiedla są ładne i przyjemne, ale oryginalnością nie zaskakują - dodaje.

Okazało się że najbliższe otoczenie nie tylko cieszy oczy państwa Marków, ale i jest ulubionym miejscem ich dzieci, bo między drzewami jest także plac zabaw.

- Poznajemy sporo osób, które przeprowadziły się do Bytomia z innych dużych miast spoza tego województwa. Bytom to najładniejsze architektonicznie miasto na Śląsku - zaznacza pani Aneta.

Aneta i Maciej Markowie (4) Aneta i Maciej Markowie (4)
3

Aneta i Maciej Markowie

120 minut +

Po przeprowadzce uświadomili sobie, że jest jeszcze jeden atut mieszkania w Bytomiu. - W Krakowie bardzo dużo czasu traciliśmy na codzienną logistykę. Był taki okres, że odwoziłem jedno dziecko do przedszkola, a drugie do żłobka i zajmowało mi to 40 minut rano i 40 minut po południu. Tutaj szkołę i przedszkole mamy niemal pod domem. Jako mieszkaniec dużego miasta byłem notorycznie zmęczony staniem w korku, zawsze, wszędzie, o każdej porze, czasem po dwie godziny dziennie - wspomina pan Maciej.

- Teraz dochodzi do takiej sytuacji, że wyjeżdżając rano z Bytomia do swoich klientów w Krakowie, mogę być u nich szybciej, niż gdybym jechał z południowej dzielnicy Krakowa do północnej - podkreśla pan Maciej.

Więcej wolnego czasu sprawiło, że rodzinne wypady do Segietu, Miechowickiej Ostoi Leśnej lub na Żabie Doły regularnie pojawiają się w rozkładzie dnia, a oferta sportowa w mieście przestała być nieosiągalna.

- Lubimy aktywnie spędzać czas i jesteśmy przekonani, że Bytom stwarza takie możliwości. To dla nas coś nowego, że możemy sobie pozwolić czasowo na to, żeby być w tylu klubach sportowych. Mąż aktualnie uprawia łucznictwo, ja szermierkę, a jeden z synów judo. Poza tym - co jest dość wyjątkowe jak na miasto tej wielkości - w Bytomiu można uprawiać wspinaczkę, hokej, jeździć na nartach czy  wybrać się na pole golfowe lub kurs nurkowania ‒ mówi pani Aneta, która ceni sobie także sporą liczbę placów zabaw w okolicy i inwestycje w tym zakresie.

Zresztą poprawa infrastruktury miejskiej nie uszła uwadze obojgu świeżo upieczonym bytomianom: - Obserwowaliśmy, co się dzieje w Bytomiu. Kiedy podejmowaliśmy tę decyzję, to owszem myśleliśmy przede wszystkim o tym, żeby zwiększyć powierzchnię mieszkania i osiąść w takim miejscu, które pozwoli nam więcej czasu spędzać z rodziną oraz korzystać z walorów mieszkania w śródmieściu. Zwróciliśmy też uwagę na to, że Bytom zmienia się, rozwija. Działania rewitalizacyjne w mieście i rozwój całej aglomeracji nie są bez znaczenia ‒ mówi pan Maciej.

 

do góry