Justyna Pizio
Moc, siła i energia - Justyna Pizio
W Bytomiu zauroczyła ją architektura. Ma własną pracownię, w której projektuje i szyje unikatowe torebki. W wolnym czasie maluje akwarele i gwasze. Inspirację i energię czerpie między innymi z aury zabytkowej i zielonej części miasta oraz od mieszkańców Bytomia.
Urodziła się i wychowała w Będzinie. Po studiach w Akademii Sztuk Pięknych w Łodzi wróciła do swojego rodzinnego miasta, gdzie mieszkała przez kilka lat. W tym czasie gościła wiele razy w Bytomiu. - Miasto pokazali mi znajomi, którzy są z Bytomiem związani od urodzenia. Od początku zauroczyła mnie architektura - dostojna, wysoka, masywna. Dostrzegłam surowość tego miasta, ale nigdy mnie ona nie odstraszała. Wręcz przeciwnie, pociąga mnie do dziś - mówi pani Justyna, która bywała na przedstawieniach w Teatrze Tańca i Ruchu Rozbark, wernisażach w Centrum Sztuki Współczesnej Kronika, czy w kawiarni Suplement.
Miłość od pierwszego wejrzenia
- Na dobre zakochałam się w Bytomiu w pewien cichy, mglisty dzień, Nowy Rok 2010. Snułam się po pustych uliczkach wyludnionego miasta. To kwestia gustu, temperamentu, jakie miejsca i jaka aura działają na nas dobrze. Mnie się podobało. Postanowiłam tutaj się przeprowadzić - wspomina nowa bytomianka, która zamieszkałam na Kleinfeldzie. - To była miłość od pierwszego wejrzenia. Stare wille, zadbane ogrody, podwórka skrywające małe enklawy zieleni. Było mnie stać, aby wybrać mieszkanie w pięknych kamienicach w spokojnej dzielnicy. Ceny były bardzo konkurencyjne w stosunku do Katowic, a miejsca pełne charakteru, z ciekawą historią. Przez dekadę obserwuję z radością, jak miasto się zmienia, jak pięknieje a modernizacja budynków obejmuje całe kwartały - dodaje Pizio, która mieszka w pięknej kamienicy z 1929 roku.
- Klatka schodowa z drewnianymi schodami i giętą balustradą zachwyca każdego, kto mnie odwiedza. Zależało mi na tym, aby w mieszkaniu była drewniana podłoga i oryginalna stolarka - podkreśla.
Unikatowe produkty, akwarele i gwasze
Nowa bytomianka jest artystką i rzemieślnikiem. Od 2009 roku prowadzi własną pracownię Bardzo Studio, w której projektuje i szyje autorskie, oryginalne torebki i dodatki ze skóry.
- To unikatowe produkty skierowane do świadomego odbiorcy, oczekującego jakościowej rzeczy na lata. Cieszę się, że z czasem zyskałam wielu klientów z Bytomia. Do pracowni przychodzą sąsiadki, przyprowadzają swoich znajomych - mówi.
Pizio również maluje, głownie akwarele i gwasze. - Jako malarka działam dwubiegunowo. Zajmuje mnie głęboko przemyślane malarstwo gestu i natura. Do każdej z gałęzi mojej ekspresji twórczej znajduję inspirację w otoczeniu. Na spacerach w lesie podpatruję ptaki a chropowatość miasta nie pozostaje bez wpływu na masywność mojego malarstwa konceptualnego - przyznaje artystka.
Ludzie i natura
Miasto i bytomianie dają jej energię do pracy. - W mojej dzielnicy czuję się jak w małej wiosce. Dosłownie. Życzliwi sąsiedzi, znajome panie z lokalnych sklepików, słowem społeczność, która sprawia, że chcę tu być. Mieszkam blisko parku, którego ścieżki znam na pamięć. Ciągle odkrywam miasto i jego okolice. Przyjaciółka, bytomianka, pokazała mi rezerwat Segiet, labirynt ścieżek na Brandce, las miechowicki. Kocham naturę, potrzebuję jej do relaksu, cieszę się, że moje miasto otula tyle zieleni - mówi z uśmiechem.
Miasto artystów
- Znam wielu artystów mieszkających w Bytomiu, między innymi właścicielki galerii Stalowe Anioły, malarkę Katarzynę Szarapo-Wach, osoby związane z Kroniką, projektantów, architektów. Czujemy to miejsce podobnie. Bytom ma w sobie moc, która daje dużo przyjemności i siły - podkreśla na koniec.